Św. Mikołaj

Święty Mikołaj, „patron daru człowieka dla człowieka” – jak pięknie powiedział o nim papież Jan Paweł II – przyszedł na świat około roku 270. Źródła dotyczące jego osoby powstały późno, i mają głównie charakter hagiograficzny. Pierwszy pełny Żywot Świętego, spisany przez Michała Archimandrytę, pochodzi z około roku 800.
Co wiemy o patronie naszej parafii? Urodził się w Patras, miejscowości leżącej w na terenie Licji (zachodnie obszary dzisiejszej Turcji), w czasie gdy terytoria te pozostawały we władaniu Cesarstwa Rzymskiego. Rodzice przyszłego świętego – Teofan i Noona – byli zamożnym, cieszącym się szacunkiem małżeństwem. Swemu upragnionemu i wymodlonemu jedynakowi dali na chrzcie imię „Nikolaos”, co w języku greckim oznacza „zwycięzca narodów”.

Mikołaj od momentu narodzin był dzieckiem szczególnym. Legenda mówi, że już w trakcie pierwszej kąpieli niemowlę stanęło o własnych siłach w wanience. Zachowywało także posty – w środy i w piątki ssało pierś matki jedynie raz i to wieczorem, by nie przeszkadzać rodzicom we wspólnej modlitwie. W dzieciństwie przyszły święty wyróżniał się spośród swych rówieśników dojrzałością: bystrością, posłuszeństwem i pilnością w nauce. Niestety, Teofan i Noona zmarli w wyniku zarazy. Osierocony młodzieniec otrzymał w spadku znaczny majątek, który pozwoliłby mu na dostatnie życie. Mikołaj jednak wybrał inną drogę. Będąc wrażliwym na biedę bliźnich dzielił się swym bogactwem z osobami potrzebującymi. Czynił to w ten sposób, by samemu pozostać niezauważonym. Jednak fama o działalności tajemniczego dobroczyńcy szybko się rozniosła i – zarówno w przekazach, jak i w tradycji – trwa do dziś. Jedną z najpopularniejszych historii jest z pewnością opowieść o obdarowaniu trzech ubogich dziewcząt. Były to córki pewnego zubożałego obywatela, który utraciwszy majątek gotów był nakłonić własne dzieci do uprawiania nierządu. Dowiedziawszy się o tym Mikołaj podrzucił pod osłoną nocy do mieszkania nieszczęśliwej rodziny bryłkę złota. Skutki daru nie dały na siebie długo czekać – już wkrótce ów obywatel mógł wyprawić wesele najstarszej córce. Przyszły Święty jeszcze dwukrotnie podrzucił złoto. Obdarowany ojciec pragnął podziękować anonimowemu darczyńcy. Udało mu się dogonić uciekającego Mikołaja. Rzucił się do jego stóp, jednak ten nakazał mu powstać i zachować całe wydarzenie w sekrecie.
Pragnąc zbliżyć się do Boga Mikołaj postanowił wstąpić do klasztoru. Uczynił to po powrocie z pielgrzymki do Ziemi Świętej, jednak już niebawem głos wewnętrzny polecił mu powrócić między ludzi. Opuścił zatem klasztor i powędrował do bogatego licyjskiego miasta Myra (w pobliżu dzisiejszego Demre). W tym czasie mieszkańcy Myry przeżywali żałobę po śmierci biskupa. Jednemu z dostojników kościelnych Bóg polecił we śnie, by na wakujący urząd wybrał człowieka, który jako pierwszy przekroczy rankiem progi kościoła. Człowiekiem tym okazał się Mikołaj. Przyszły święty początkowo wzbraniał się przed wyróżnieniem wątpiąc, czy zdoła podołać czekającym go obowiązkom. Ostatecznie zgodził się jednak, dostrzegając w całym wydarzeniu działanie Boga.
Mikołaj pełnił swą funkcję ofiarnie i z poświęceniem. Niósł Słowo Boże nie tylko członkom własnej wspólnoty, ale starał się je również krzewić wśród pogan. W okresie rządów wrogiego katolikom cesarza Dioklecjana trafił do więzienia by po latach, pod panowaniem cesarza Konstantyna (który jako pierwszy zrównał w prawach wyznawców chrześcijaństwa z wyznawcami innych wierzeń), powrócić na urząd biskupi.
Biskup Myry już za życia cieszył się opinią świętego – oto niektóre z przypisywanych Jego wstawiennictwu cudów:
W trakcie morskiej burzy pewien statek znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie. Jego załoga zwróciła się w modlitwie o pomoc do Mikołaja, który niespodziewanie pojawił się na pokładzie i sprawił, że nawałnica ucichła. Gdy marynarze po powrocie chcieli Świętemu podziękować, ten powiedział, by wdzięczność okazali nie jemu, lecz Bogu, w którego wiara uratowała im życie.
Bunty w prowincjach cesarstwa rzymskiego karano w całą surowością. Zdarzyło się, że trzech namiestników podróżujących do jednej ze zbuntowanych krain, zatrzymało się w Myrze. Mikołaj, poznawszy cel podróży, prosił by cesarscy wysłannicy unikali rozlewu krwi. Namiestnicy usłuchali próśb Biskupa. Jednak po powrocie do Rzymu stali się obiektem szykan, w wyniku których zostali skazani na śmierć. Przypomniawszy sobie duchownego, który skłonił ich do wystąpienia przeciw decyzji imperatora, namiestnicy zaczęli się do niego modlić. Tej samej nocy Cesarz Konstantyn i jego prefekt przeżyli identyczne widzenie, w którym Biskup z Myry nawoływał do odstąpienia od kary śmierci. Rano cesarz postanowił zwrócić namiestnikom wolność.
Pewnego roku plony w Licji okazały się bardzo mizerne. W tym czasie do portu w Myrze przybiły statki wiozące zboże z Aleksandrii. Marynarze pozostawali głusi na prośby zdesperowanych mieszkańców miasta, którym głód zajrzał w oczy. Za proszącymi wstawił się Biskup Mikołaj. Obiecał, że jeśli myreńczycy otrzymają nieco pszenicy, wówczas po dopłynięciu do cesarskich spichlerzy okaże się, że w okrętowych ładowniach znajduje się tyle zboża, ile było go na początku podróży. Załogi statków zawierzyły słowom Świętego i rzeczywiście – cesarscy poborcy odebrali ładunek o takim samym ciężarze, jaki miał on na początku podróży.
Biskup Mikołaj dożył ponad 70 lat. Zmarł pomiędzy 345 a 352 rokiem. Tradycja zachowała dzień i miesiąc tego wydarzenia – 6 grudnia. Ciało Świętego zostało pochowane w Myrze, która z czasem uległa zagładzie, a w roku 1087 opanowali ją Turcy. Jednak cenne relikwie nie wpadły w ręce niewiernych. O ich pozyskanie starało się kilka włoskich miast, jednak ostatecznie udało się to wysłannikom z Bari (skąd pochodziła i gdzie spoczywa żona króla Zygmunta I Starego Bona Sforza). Gdy pod osłoną nocy wysłannicy otwarli grobowiec Świętego spostrzegli, że Jego kości wydzielają cudowny olej, nazwany „manną św. Mikołaja”.
9 maja 1087 roku mieszkańcy Bari powitali przybyłe statkiem cenne relikwie, które z czasem złożono w specjalnie po temu wybudowanej bazylice (w 1984 roku modlił się w niej papież Jan Paweł II).
Wydarzenie to upamiętniają coroczne uroczystości – rankiem z portu wypływa okręt, na pokładzie którego znajduje się otoczona czcią figura Świętego. Za nim w nietypowej pielgrzymce podążają liczne łodzie i kutry rybackie wypełnione wiernymi pragnącymi złożyć hołd patronowi miasta. Następnego dnia uroczystości przenoszą się na ląd – odbywają się liczne procesje i nabożeństwa, a wieczorem następuje szczególny moment zebrania „manny”, która po rozcieńczeniu w wodzie święconej przekazywana jest pielgrzymom.
Osobę świętego Mikołaja otaczają czcią zarówno wierni Kościoła katolickiego, jak i prawosławnego (w roku 1098 przy grobie Biskupa Myry papież Urban II zwołał synod, w trakcie którego szukano możliwości zniesienia podziałów w chrześcijaństwie). Jest on patronem Grecji, Rusi, Moskwy, Nowogrodu, Berlina i Antwerpii. Pod jego obronę uciekają się bednarze, cukiernicy, kupcy, młynarze, piekarze, piwowarzy, notariusze, sędziowie, a przede wszystkim – marynarze, rybacy i flisacy. Opieki Świętego szczególnie wzywają ludzie chorzy, zagrożeni niebezpieczeństwem morskiej podróży, pragnący opieki przed kradzieżą oraz jeńcy, więźniowie i ofiary niesprawiedliwych wyroków sądowych. Biskup z Bari patronuje również pannom, studentom, podróżnym i pielgrzymom. Jest wreszcie ukochanym świętym wszystkich dzieci. Wyobrażany bywa w stroju pontyfikalnym. Atrybuty – bryłki złota i pieniądze – wiążą się z podaniami i legendami dotyczącymi jego osoby.

W książce pt. „Mikołaj – święty nieznany” Atanazy Dębowski pisze: „Żyjemy na początku XXI wieku, w czasie półprawd i kłamstw, poprzez które grupy dominujące i kierujące narodami narzucają ludziom swój światopogląd i kierunek myślenia. (…) Do takich klasycznych przykładów „zamiany” jednych wartości na inne należy zamiana kultu świętego Mikołaja (…) na jego „rywala”, Santa Clausa w krajach nieortodoksyjnych lub Dziadka Mroza w dawnych krajach socjalistycznych”. Na wszystkich nas, odwiedzających parafię pozostającą pod opieką Biskupa z Miry, spoczywa szczególna odpowiedzialność za przekazywanie prawdy o osobie jej Patrona.

Źródła:
Atanazy Dębowski, Mikołaj, święty nieznany, Astraia, Kraków 2006.
Nasza Arka, Miesięcznik rodzin katolickich, 2003, nr 12 (36).